Detektywi zdrady małżeńskie

Detektywi zdrady małżeńskie

Profesjonalni i doświadczeni prywatni detektywi wiedzą o zdradach małżeńskich wszystko. Detektywi zdrady małżeńskie Monika i Krzysztof to specjaliści od zdrad, od 2006r. Wykrywanie zdrady małżeńskiej i dostarczanie dowodów do sprawy rozwodowej to ich główna usługa detektywistyczna. Poniżej wywiad z 2013r w Wirtualnej Polsce.

Zdrada detektyw Warszawa: Zadzwoń po cennik detektywa: 502 492 132  

https://prywatnydetektyw.waw.pl/oferta/dowody-zdrady/

Detektyw zdrady małżeńskie

Prawie wszystkie podejrzenia się potwierdzają. Jedna z naszych klientek pobiła męża i kochankę, których przyłapaliśmy na zdradzie w lesie. Kosztowało nas wiele sił, aby ją odciągnąć – opowiada Krzysztof Matyszczak, detektyw śledzący zdradzających małżonków. Każdy detektyw z dużym doświadczeniem zna wiele podobnych historii. Ich praca nie pozostawia złudzeń – prawie wszystkie podejrzenia o zdradę potwierdzają się. Klienci biur detektywistycznych płaca tysiące złotych, żeby zobaczyć film ze zdradą partnera i pokazać go przed sądem.

– Tak naprawdę, obiekt nigdy nie wie, kiedy jego wyczyny są rejestrowane. Może nagrywać go kamera ukryta w domu, może być fotografowany z dużej odległości przez niezasłonięte okno albo na spacerze, ale równie dobrze film można nagrać ze stolika obok w restauracji. Posługujemy się mikrokamerami, które w zasadzie są nie do wychwycenia, a nagrywają w znakomitej jakości – wyjaśnia Bartłomiej Plombon, prywatny detektyw pracujący w Szczecinie. Zwykle zajmuje się sprawami gospodarczymi, ale przyjmuje również zlecenia na śledzenie zdradzających małżonków. Zdarza się, że zgłasza się do nas klientka, która chce abyśmy sprawdzili tylko, gdzie mieszka kochanka męża, a ona naśle na nią „chłopaków z miasta”. W takich przypadkach oczywiście rezygnujemy Krzysztof Matyszczak

Zazdrośni mężowie i żony płacą specjalistom od obserwacji tysiące złotych po to, żeby zobaczyć dowody zdrady swojego partnera. Motywacje są różne, zwykle zdjęcia, filmy i nagrania dźwiękowe mają posłużyć za dowody w sprawie rozwodowej. Często ważniejsze są motywy emocjonalne oraz chęć wskazania winnego przed rodziną. – Niektórzy chcą rzucić zdjęciami mężowi lub teściom w twarz i pokazać, kto w związku był zły – mówi Monika Matyszczak, właścicielka biura detektywistycznego z Warszawy. Jej firma przyjmuje w ciągu roku 150 spraw. To tylko niewielka część rynku, w całym kraju podobne zlecenia liczy się w tysiącach.

Klienci agencji detektywistycznej dowody zdrady

Jeszcze kilka lat temu klientami biur detektywistycznych były głównie kobiety. Detektywi z którymi rozmawiamy zgodnie przyznają, że obecnie proporcje się wyrównują. Nadal nieznacznie częściej zlecenia śledzenia partnera składają kobiety. – Dla mężczyzn zdrada małżonki to powód do wstydu, a muszę podkreślić, że obecnie kobiety także zdradzają bardzo często – wyjaśnia Krzysztof Matyszczak, detektyw z Warszawy. Jest w branży od 2006 roku, wcześniej pracował w Komendzie Głównej Policji. 

Wiele kobiet do ostatniej chwili wierzy, że to jednak nie prawda. Niestety po otrzymaniu od nas zdjęć nie mają już złudzeń – twierdzi kobieta detektyw Monika Matyszczak

Zarówno testerzy, jak i prywatni detektywi odrzucają część zleceń. – Zdarza się, że zgłasza się do nas klientka, która chce abyśmy sprawdzili tylko, gdzie mieszka kochanka męża, a ona naśle na nią „chłopaków z miasta”. W takich przypadkach oczywiście rezygnujemy. Podobnie, gdy klient nie chce podać swoich danych, czego wymaga od nas ustawa. Wielokrotnie odmawiamy też działań w przypadku, gdy klient żąda, aby pomóc mu w „przejęciu” jego dzieci. W takie rozgrywki nie wchodzimy – od tego jest sąd rodzinny i policja – wyjaśnia Krzysztof Matyszczak

Objawy zdrady małżeńskiej

Klienci biur detektywistycznych na wstępie opowiadają, co wzbudza ich podejrzenia. Doświadczeni detektywi słyszeli podobne historie setki razy. Zleceniodawcy wyznają im, że partner zmienił nagle swoje zachowanie – często wyjeżdża z domu pod różnymi pretekstami lub późno wraca z pracy, nie rozstaje się z telefonem, zaczyna znacznie bardziej dbać o wygląd i jednocześnie traci zainteresowanie współmałżonkiem.

Po zebraniu wszystkich niezbędnych informacji, detektyw przystępuje do akcji. Każdy ma nieco odmienne metody obserwacji. – Nie stosujemy, jak wiele biur, systemu śledzenia od rana do wieczora przez dwa lub trzy dni, ponieważ jest to nieefektywne, w szczególności jeśli mąż klientki pomiędzy 8 a 17 jest w pracy – zauważa detektyw Krzysztof Matyszczak. Podobnego zdania jest Bartłomiej Plombon. – To zleceniodawca tak naprawdę wie, kiedy potrzebuje wsparcia detektywa. Wyczuwa, kiedy może dziać się coś złego, a wtedy my zaczynamy działać. Nie mamy sztampowego procesu działania, zawsze na pierwszym miejscu są spryt i kreatywność – wyjaśnia.

Zamiast ciągłej obserwacji, detektywi typują czas i miejsce, w których najprawdopodobniej dochodzi do zdrady. Często za „obiektem” podąża kilka osób, w różnych samochodach. W hotelach i restauracjach udają zainteresowane wyłącznie sobą pary. W odpowiednim momencie robią zdjęcia, nagrywają film. Zdarza się, że odpowiedni materiał udaje się zebrać po dwóch dniach. Jeśli niewierny małżonek jest szczególnie ostrożny, praca detektywów wydłuża się do jednego lub kilku miesięcy – tym samym rośnie jej koszt.

Prawo zabrania detektywom instalowania podsłuchów i kamer w prywatnych mieszkaniach lub wykorzystywania programów szpiegujących telefony i komputery. Mogą jednak sprzedać lub wypożyczyć odpowiednie urządzenia i poinstruować klienta, jak je zainstalować i jak ich używać. Dzięki temu podejrzliwi małżonkowie mogą śledzić samochody, korzystając z urządzeń GPS, sprawdzać treść SMS-ów wysyłanych przez partnera i obejrzeć, co robi na portalach społecznościowych, gdy nikt nie patrzy.

Efekt obserwacji to zdjęcia, filmy i nagrania dźwiękowe, które można wykorzystać później w procesie rozwodowym. – Moja praca kończy się, gdy ta druga strona uznaje, że dowody przeciw niej są za mocne i nie ma co pchać się w dodatkowe koszty. Inaczej jest, gdy podejmuje walkę, wtedy trzeba zeznawać jako świadek w procesie cywilnym – wyjaśnia Bartłomiej Plombon. Pan, który notorycznie zdradzał swoją partnerkę, bardzo często poznawał kobiety na portalach internetowych. Kontakt z nim można było łatwo nawiązać przez internet. Wymienialiśmy z nim wiadomości – pisała je, albo nasza testerka, albo osoba z jego rodziny, która chciała nam pomóc Jakub Kołowiecki

Detektywi są zgodni – prawie zawsze podejrzenia o zdradzie potwierdzają się. Konsekwencją ujawnienia zdrady zwykle jest rozstanie, a w przypadku małżeństw rozwód. Finał niektórych spraw jest dramatyczny. – Jedna z naszych klientek pobiła męża i kochankę, których przyłapaliśmy na zdradzie w lesie. Kosztowało nas wiele sił, aby ją odciągnąć – wspomina detektyw Krzysztof Matyszczak. Niekiedy zdradzani nie chcą uwierzyć, że ich podejrzenia okazały się prawdziwe. – Wiele kobiet do ostatniej chwili wierzy, że to jednak nie prawda. Niestety po otrzymaniu od nas zdjęć nie mają już złudzeń. Nie zapomnę pani, która do końca była przekonana, że jej mąż przechodzi trudny okres w życiu i że nie ma kochanki. To był pierwszy raz w mojej działalności, gdy zleceniodawczyni otrzymała raport – niestety, z twardymi dowodami – i nie spojrzała na niego. Powiedziała mi, że przyjdzie na to czas, aby kiedyś zobaczyć te zdjęcia, a teraz nie jest na to gotowa – opowiada Monika Matyszczak.

Koszt zbierania dowodów zdrady przez detektywa

Koszt zatrudnienia detektywa jest podobny. Zależy od czasu i miejsca pracy. Krótka akcja detektywa może zamknąć się w tysiącu złotych, zwykle to jednak 3-4 tys. zł, a przy trudniejszych akcjach, nawet 10 tys. zł. Wszystko zależy od dodatkowych kosztów. Jeśli obserwacja ma miejsce w odległym, drogim hotelu, koszt szybko rośnie, podobnie jeśli do obserwacji trzeba na długo zaangażować wiele osób. Im dalej, tym więcej trzeba zapłacić za akcję.

Wyłożenie kilku tysięcy złotych nie gwarantuje, że klient dostanie to, czego chciał. W branży działa wielu nierzetelnych detektywów – widać to m.in. w opiniach o ich pracy krążących w internecie. – Koleżanka chciała wyśledzić męża, który wyprowadził się do kochanki. Pan z biura przez trzy albo cztery dni tak go „śledził”, że nawet nie potrafił podać prawidłowego numeru mieszkania. Sama namierzyłam to mieszkanie, ustaliłam, że nikt nie obserwował jej męża w nocy, mimo to pan wziął pieniądze od koleżanki. Ona jako ofiara agresora bała się, że teraz ten pseudo detektyw będzie ją prześladował. Za kilka tysięcy złotych koleżanka dostała w zamian zdjęcie samochodu męża. Oczywiście pan miał wszystkie stosowne dyplomy i licencje – czytamy w jednym z komentarzy.

Jak znaleźć dobrego detektywa? Najlepiej zatrudnić sprawdzoną osobę, najlepiej jeśli jego usługi „przetestował” już ktoś ze znajomych. Przed złożeniem zlecenia należy sprawdzić, czy detektyw ma licencję i potwierdzenie wpisu do rejestru prowadzonego przez MSW. Trzeba też pamiętać o podpisaniu umowy, w której precyzyjnie określa się m.in. maksymalny budżet, a także, jakie materiały otrzymamy po zrealizowaniu zlecenia. Warto również sprawdzić opinie ludzi pracujących w branży. Najwięcej wrogów w środowisku ma Krzysztof Rutkowski, detektywi wymieniają również inne nazwiska. – Z tą osobą proszę nie rozmawiać, czasami pojawia się w mediach, ale to człowiek bez licencji – mówi jeden z rozmówców.

Szczególnie ostrożnie należy podchodzić do ofert z cenami wyraźnie niższymi niż rynkowe. Koszt pracy detektywa jest wysoki m.in. przez wykorzystywanie w czasie akcji drogiego sprzętu, np. aparatów fotograficznych z dobrymi obiektywami. Cenę podwyższa też fakt, że dobry detektyw powinien mieć wysokie kwalifikacje w różnych dziedzinach oraz wszechstronne wykształcenie. U Krzysztofa Matyszczaka to prawo, zarządzanie i informatyka. – Detektyw to nie tylko facet z aparatem, ale także psycholog, prawnik i ekonomista. Do tego trzeba się znać na prowadzeniu biznesu – wyjaśnia Krzysztof. Aby uzyskać licencję, trzeba zdać trudny egzamin, który oblewa większość chętnych, w tym wielu policjantów z długoletnim doświadczeniem. Dlatego do branży trudno dostać się nowym ludziom, szczególnie jeśli nie mają doświadczenia. Stąd stosunkowo wysokie ceny usług.

Zdrada detektyw Warszawa: Zadzwoń po cennik detektywa: 502 492 132  

Artykuł z 2013 r WP – Autor: Marcin Bartnicki

Facebook
LinkedIn
WhatsApp
X
Email